fizycznym lub, gorzej: ekonomicznym, przez odebranie robotnic-mamek, zwanych popularnie bursami, czemu towarzyszyła z reguły śmierć głodowa. Toteż płochliwsi słuchacze starali się opuścić z wykładu prof. Mmaa te zdania, które wydały się im ryzykowne, by nie zarejestrowały się w ich pamięci i by nie mogły skompromitować ich przy owej policyjnej rewizji pojęć.<br> Napęczniały wodą selcerską robotnik-syfon zbliżył się do katedry i prof. Mmaa, nacisnąwszy abdomen robotnika-syfona, odświeżył się paroma haustami orzeźwiającego napoju. A potem ciągnął dalej:<br> - O autorze celulozy owej, o nas traktującej, a tak znakomicie przez doc. Stefensona rozżartej, nic więcej powiedzieć Państwu nie potrafię, poza tym, że