Starówce. Pojechała na Kercelak i wśród straganów, w tłumie kupujących, sądziła, że ma największą szansę. Była tam przekupka, pani Marta, którą znała od lat. Ukryta za jej straganem obserwowała gorączkowe poszukiwania agentów. Pani Marta dała jej inną sukienkę, Krysia wciągnęła na głowę beret i gdy znalazła się na ulicy, wzięła rikszę. Była już przekonana, że zgubiła prześladowców.<br>Nie zauważyła, gdy wchodziła do bramy na Hożej, mężczyzny o gęstej bujnej czuprynie, którego raz już widziała przez dziurkę od klucza w gabinecie doktora.<br>"Aptekarz" przyszedł dziesięć minut później. Z notatki Krysi wiedział, że jest śledzony i wiedział także, jak zgubić prześladowców. Miał ogromne