do Akademii Wojskowej. Błagałem pewnego generała, przyjaciela rodziny, by pomógł mi przekonać ojca albo nawet wbrew jego woli zarekomendował mnie do akademii. Zapytał, dlaczego tak bardzo chcę być wojskowym. Powiedziałem, że chcę służyć mojemu krajowi. Skoro tak, odparł, zostań lekarzem, architektem, nauczycielem. Jako wojskowy będziesz służył nie narodowi, tylko jednemu rodowi, który akurat rządzi. Zapamiętałem te słowa na resztę życia.<br>- Nie posłuchał pan jednak ojca i, zamiast nauką, zajął się pan polityką. Co na to ojciec?<br>- Ojciec chciał, żebym skończył studia.<br>- A pan został z nich wyrzucony już po drugim roku. Za udział w zbrojnej rebelii. Zamiast architektem został pan buntownikiem