Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 02.07
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
krzyczą - ze smutkiem kiwa głową. Lyubov Shelekha-Veklich, pracownik Caritasu w Zielonej Górze, opowiada jak dzieci zareagowały histerycznym krzykiem, gdy na Ukrainie grupę przywitano fajerwerkami.
Niektóre dzieci do tej pory nie mogą spać, w nocy muszą mieć włączone światło. Ciągle boją się ludzi z brodami i tych z bronią. A rodzice zmarłych dzieci? - Jakby im się życie skończyło - kwituje Sima. - Tam, w szkole przed matką było dwoje jej dzieci. Umierając, upadły na nią. Dziś matka pyta, dlaczego ona nie zginęła.


Biesłan się zmienił



Zmienili się ludzie, zmienił się Biesłan. W 32-tysięcznym mieście nigdzie nie ma śladów broni. Kto ją trzymał
krzyczą - ze smutkiem kiwa głową. Lyubov Shelekha-Veklich, pracownik Caritasu w Zielonej Górze, opowiada jak dzieci zareagowały histerycznym krzykiem, gdy na Ukrainie grupę przywitano fajerwerkami. <br>Niektóre dzieci do tej pory nie mogą spać, w nocy muszą mieć włączone światło. Ciągle boją się ludzi z brodami i tych z bronią. A rodzice zmarłych dzieci? - Jakby im się życie skończyło - kwituje Sima. - Tam, w szkole przed matką było dwoje jej dzieci. Umierając, upadły na nią. Dziś matka pyta, dlaczego ona nie zginęła.<br><br><br>&lt;tit&gt;Biesłan się zmienił&lt;/&gt;<br><br><br><br>Zmienili się ludzie, zmienił się Biesłan. W 32-tysięcznym mieście nigdzie nie ma śladów broni. Kto ją trzymał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego