Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 09.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
lat temu, gdy w Lublinie funkcjonował jeszcze klub gejowski Odlot, przy wejściu zaatakowało je kilkunastu pijanych kolesiów z kamieniami. - Żeby ich było pięciu, dałabym radę, ale nie piętnastu. Trzeba było najpierw negocjować, a potem uciekać - opowiada. Gdy jadą do podlubelskiej wsi odwiedzić rodziców Kingi, zachowują się bardzo powściągliwie. Sąsiedzi zaszczuliby rodziców, gdyby się dowiedzieli.

Kobiety we śnie

Kinga nie miała kłopotów z domowym coming out (ujawnienie orientacji). Przychodziła do domu ze swoją dziewczyną i matka po prostu pewnego dnia spytała: jak mam się zwracać do twojej koleżanki, bo chyba nie zięciu? Potem była rozmowa: "Jesteś szczęśliwa? - Tak. - To ja też". Jak
lat temu, gdy w Lublinie funkcjonował jeszcze klub gejowski Odlot, przy wejściu zaatakowało je kilkunastu pijanych kolesiów z kamieniami. - Żeby ich było pięciu, dałabym radę, ale nie piętnastu. Trzeba było najpierw negocjować, a potem uciekać - opowiada. Gdy jadą do podlubelskiej wsi odwiedzić rodziców Kingi, zachowują się bardzo powściągliwie. Sąsiedzi zaszczuliby rodziców, gdyby się dowiedzieli.<br><br>&lt;tit&gt;Kobiety we śnie&lt;/&gt;<br><br>Kinga nie miała kłopotów z domowym &lt;foreign&gt;coming out&lt;/&gt; (ujawnienie orientacji). Przychodziła do domu ze swoją dziewczyną i matka po prostu pewnego dnia spytała: jak mam się zwracać do twojej koleżanki, bo chyba nie zięciu? Potem była rozmowa: "Jesteś szczęśliwa? - Tak. - To ja też". Jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego