Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
na pożegnanie,
i wracając z Kubą i Obim do naszego pokoju na popołudniową sjestę, nie mogłem opędzić się od smutku i - co tu ukrywać - zazdrościłem tym kolegom i koleżankom, którzy znaleźli się tu, w dawnym stołecznym mieście starożytnego królestwa, ofiarującym tułaczom szczodrą gościnę, nie sami, jak ja, lecz z obojgiem rodziców lub też tylko z matką lub ojcem, a nawet z całą rodziną, i pomyślałem jeszcze:
"Ach, gdyby tu przynajmniej był mój brat Renek albo Sara..."
i życzyłem im obojgu szczęścia, gdziekolwiek są, nie wiedząc, że los nie będzie im jednakowo łaskawy.

Piękna pokusa
Jak co niedziela, i dzisiaj szliśmy zwartym
na pożegnanie,<br>i wracając z Kubą i Obim do naszego pokoju na popołudniową sjestę, nie mogłem opędzić się od smutku i - co tu ukrywać - zazdrościłem tym kolegom i koleżankom, którzy znaleźli się tu, w dawnym stołecznym mieście starożytnego królestwa, ofiarującym tułaczom szczodrą gościnę, nie sami, jak ja, lecz z obojgiem rodziców lub też tylko z matką lub ojcem, a nawet z całą rodziną, i pomyślałem jeszcze:<br>"Ach, gdyby tu przynajmniej był mój brat Renek albo Sara..."<br>i życzyłem im obojgu szczęścia, gdziekolwiek są, nie wiedząc, że los nie będzie im jednakowo łaskawy.<br><br>&lt;tit&gt;Piękna pokusa&lt;/&gt;<br>Jak co niedziela, i dzisiaj szliśmy zwartym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego