było. Wyznaczono drugiego sędziego i nowy termin. Znów do rozprawy nie doszło, bo drugi sędzia - a bardzo był na nich cięty, ludzie słyszeli, jak mówił, że od stryczka się nie wywiną - w przeddzień rozprawy nagle sam się powiesił. Podobno dlatego, że zdradzała go żona. I właśnie dlatego, że sam był rogaczem, taki na młynarzową i jej drugiego męża był zawzięty, ale kto tam wie, co się naprawdę wydarzyło? Potem żaden sędzia nie chciał wziąć tej sprawy; w końcu znalazł się jeden, który twierdził, że w zabobony nie wierzy. Tymczasem kiedy obudził się w dzień rozprawy, okazało się, że nie może wstać