Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
Kłopot polega na tym, że akurat o dwunastej mam obowiązek dostarczyć samochód do badania. Pewnie pan słyszał, ten protest Osińskiego.
- Tak, słyszałem. Gdzie to się ma odbyć?
- W stacji obsługi w pobliżu. Ale to nie powinno potrwać dłużej niż dwie godziny.
- To spróbuję złapać pana później.
- Proszę bardzo. Natychmiast po rozbiórce wracam do hotelu. Poza tym na pewno spotkamy się na rozdaniu nagród. W takim razie do zobaczenia później.
- Do zobaczenia.
Kosiński odłożył słuchawkę.
- Kapitan - wyjaśnił Dymkowi. - Wypadek śmiertelny, pewnie będzie wdrożone śledztwo. Ciekaw jestem, czego ode mnie oczekuje. Poczekaj, Romek, zaraz będę
gotowy - podniósł się i wyszedł do łazienki.
- Wyspałeś
Kłopot polega na tym, że akurat o dwunastej mam obowiązek dostarczyć samochód do badania. Pewnie pan słyszał, ten protest Osińskiego.<br>- Tak, słyszałem. Gdzie to się ma odbyć?<br>- W stacji obsługi w pobliżu. Ale to nie powinno potrwać dłużej niż dwie godziny.<br>- To spróbuję złapać pana później.<br>- Proszę bardzo. Natychmiast po rozbiórce wracam do hotelu. Poza tym na pewno spotkamy się na rozdaniu nagród. W takim razie do zobaczenia później.<br>- Do zobaczenia.<br>Kosiński odłożył słuchawkę.<br>- Kapitan - wyjaśnił Dymkowi. - Wypadek śmiertelny, pewnie będzie wdrożone śledztwo. Ciekaw jestem, czego ode mnie oczekuje. Poczekaj, Romek, zaraz będę &lt;page nr= 124&gt;<br>gotowy - podniósł się i wyszedł do łazienki.<br>- Wyspałeś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego