Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
Nie zdawałem sobie tylko sprawy, że będą aż tak niebezpieczne.
Ale na razie nic ich nie zapowiadało. Byliśmy na krajoznawczej wycieczce, asfaltowa szosa biegła u stóp Karpat Cedyńskich, które w tym miejscu zaczynały zbliżać się do Odry. Po lewej ręce mieliśmy stoki wzgórz porośniętych trawą i wrzosem, po prawej zaś rozciągały się łąki. W dali wiła się srebrzysta nitka Odry...
Wartburg zjechał na prawą stronę drogi i stanął. Ja także zatrzymałem się. Tuż przy szosie wznosiła się góra ze stożkowatym kamieniem na szczycie.
- To tam! - doktor wysiadł z wozu i pokazywał ręką na szczyt. - Z tej góry brat Mieszka, Czcibor, uderzył na
Nie zdawałem sobie tylko sprawy, że będą aż tak niebezpieczne.<br>Ale na razie nic ich nie zapowiadało. Byliśmy na krajoznawczej wycieczce, asfaltowa szosa biegła u stóp Karpat Cedyńskich, które w tym miejscu zaczynały zbliżać się do Odry. Po lewej ręce mieliśmy stoki wzgórz porośniętych trawą i wrzosem, po prawej zaś rozciągały się łąki. W dali wiła się srebrzysta nitka Odry...<br>Wartburg zjechał na prawą stronę drogi i stanął. Ja także zatrzymałem się. Tuż przy szosie wznosiła się góra ze stożkowatym kamieniem na szczycie. <br>- To tam! - doktor wysiadł z wozu i pokazywał ręką na szczyt. - Z tej góry brat Mieszka, Czcibor, uderzył na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego