Spostrzegłszy, że się gubię, zawsze przerywał i zaczynaliśmy nową<br>piękną pieśń, natomiast każda osoba duchowna pragnęłaby mnie uczyć<br>następnych zwrotek.<br> Pewnego dnia, kiedy ustawiłem już wszystkie krzesła w jadalni i<br>odśpiewaliśmy wszystkie pieśni na ten dzień, Jarząbek wyznał mi, co<br>go trapi.<br> <page nr=202><br> Przysiadł koło mnie i westchnął głęboko, gdy ja rozcierałem<br>bolący nadgarstek swojej zmęczonej ręki.<br> Ponad sto dwadzieścia krzeseł to niemało, nigdy nie mogłem się<br>ich doliczyć.<br> Jarząbek miał narzeczoną i wkrótce, lada dzień, wychodził na<br>kilkudniową przepustkę.<br> Dziewczyna na niego czekała i musiał jechać do niej, na Śląsk.<br> Zresztą nie miał nikogo, do kogo chciałby pojechać tak bardzo, jak