biedronka ludzka w koszuli czerwonej w czarną kratę. Już doszedł i realizuje się jako dwumetrowe dziecię w barach tęgie, w oczach cielęce i błękitne, a za nami drepcze coś eterycznego, jakaś <orig>damskość</>.<br><orig>Damskość</> przy zbliżeniu się okazuje się filigranową żylastością wyprażoną na przeróżnych słońcach. Obie stwory trudno z dala było rozeznać, piętrzą się bowiem nad nimi garby potwornych plecaków, na których dodatkowe plecaki, na których pledy, na których kotły, na których...<br>- U-f-f - stęknął żuk - samiec i siadł.<br>- No i co? - pytam, jak byśmy kontynuować mieli jakąś rozmowę.<br>- No i osiądziemy tu - odpowiada, bynajmniej nie zaskoczony.<br>- To znaczy gdzie, jak