Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
kieszeni marynarki. Otarł twarz. Od chusteczki powiało lawendą.
- Mój drogi chłopcze - rzekł - w naszej kurii zawsze wszystko toczy się normalnie! Będziesz z nami jeszcze przez kilka dni i proszę cię, byś przede wszystkim w interesie twojego ojca o tym nie zapominał Sądziłem, że po tylu naszych rozmowach nabrałeś już wystarczającego rozeznania, by z miejsca odrzucić wszelką myśl o tym, żeś przez bytność u kardynała przywrócił właściwy bieg sprawie:
- Ani mi to w głowie - zapewniałem go ja wiem sam, że u kardynała nic nie wskórałem i że ta rozmowa nie miała sensu ani znaczenia. Ale zarazem wiem, że kiedy opuszczałem Rzym, sprawa
kieszeni marynarki. Otarł twarz. Od chusteczki powiało lawendą.<br>- Mój drogi chłopcze - rzekł - w naszej kurii zawsze wszystko toczy się normalnie! Będziesz z nami jeszcze przez kilka dni i proszę cię, byś przede wszystkim w interesie twojego ojca o tym nie zapominał Sądziłem, że po tylu naszych rozmowach nabrałeś już wystarczającego rozeznania, by z miejsca odrzucić wszelką myśl o tym, żeś przez bytność u kardynała przywrócił właściwy bieg sprawie:<br>- Ani mi to w głowie - zapewniałem go ja wiem sam, że u kardynała nic nie wskórałem i że ta rozmowa nie miała sensu ani znaczenia. Ale zarazem wiem, że kiedy opuszczałem Rzym, sprawa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego