Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
mówiąc coś... o, choćby podając adres, wkładając płaszcz i mówiąc "dziękuję" - powoli próbowałem być znowu człowiekiem...

Pałac
Myśl zjawiła się na przyjęciu. Pod dość powierzchownym pozorem. Trzeba by mieć jakieś miejsce, gdzie wszyscy mogliby przyjeżdżać, trochę pomieszkać i udawać twórczą wenę. Dawniej coś takiego nazywało się domem pracy twórczej. Jacek rozgadał się. Związek literatów miał taki dom w Pławowicach, dawny pałac Morstinów. A to przecież jego rodzina. Pamięta z dzieciństwa, że ojciec tam pomieszkiwał, niemal rezydował. Trudno to zrozumieć konkretnie, a nikt nie pyta, nie chcąc się zdradzić, że nie ma "zmysłu tradycji". Poszło zatem w sentymentalne rejony. Jacek przypomina sobie
mówiąc coś... o, choćby podając adres, wkładając płaszcz i mówiąc "dziękuję" - powoli próbowałem być znowu człowiekiem...<br> &lt;page nr=85&gt;<br>&lt;tit&gt;Pałac&lt;/&gt;<br> Myśl zjawiła się na przyjęciu. Pod dość powierzchownym pozorem. Trzeba by mieć jakieś miejsce, gdzie wszyscy mogliby przyjeżdżać, trochę pomieszkać i udawać twórczą wenę. Dawniej coś takiego nazywało się domem pracy twórczej. Jacek rozgadał się. Związek literatów miał taki dom w Pławowicach, dawny pałac Morstinów. A to przecież jego rodzina. Pamięta z dzieciństwa, że ojciec tam pomieszkiwał, niemal rezydował. Trudno to zrozumieć konkretnie, a nikt nie pyta, nie chcąc się zdradzić, że nie ma "zmysłu tradycji". Poszło zatem w sentymentalne rejony. Jacek przypomina sobie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego