bo za wszystko wystarczy, chociaż młodość bez<br>krawatu jest nie tylko niemęska, lecz i w złym guście. O, ten to<br>powinniśmy już dawno wyrzucić, nie pamiętasz, Ewelina, nie pamiętasz,<br>Róża, czyj to krawat był? Nie warto pamiętać, bo i tacy się przecież<br>zdarzali. Ten to raczej do pucułowatej twarzy, kipiącej, rozgadanej,<br>roześmianej, a tak już z siebie zadowolonej, jakby życie było tylko<br>śmiechem i gadaniem, a co reszta, nieważne. Takie twarze przeważnie<br>duszą się w krawatach, jedyna męka w takich twarzach to z powodu<br>upijającego pod szyją krawatu. Aż chciałoby się powiedzieć, niech pan<br>sobie ulży i rozluźni ten krawat, po