Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
dzikim pędzie
podążać będą za rydwanem,
rozgorzał straszny spór. Do oczu
wnet Pódźwa z Fuksem sobie skoczą.
Rozżarty także jest Maczuga
i wrednym słowem wszystkich ruga.
W powietrzu wisi mordobicie.
Lecz o cóż kłótnia ta straszliwa?
Teraz, gdy na triumfalną ucztę
zwycięska lira już przyzywa?
Czy może o to spór rozgorzał,
kto był najbardziej mężny w boju?
A może jakaś branka hoża
powodem tego niepokoju?
O, nie! Bynajmniej, nic z tych rzeczy!
Tu o ważniejsze chodzi sprawy!
Straszliwy spór wybuchnął o to,
kto ma pojechać do Warszawy
z wieścią o pcimskiej wiktoryi,
a wyjazd ten karierę wróży.
Cóż więc dziwnego, że
dzikim pędzie<br>podążać będą za rydwanem,<br>rozgorzał straszny spór. Do oczu<br>wnet Pódźwa z Fuksem sobie skoczą.<br>Rozżarty także jest Maczuga<br>i wrednym słowem wszystkich ruga.<br>W powietrzu wisi mordobicie.<br>Lecz o cóż kłótnia ta straszliwa?<br>Teraz, gdy na triumfalną ucztę<br>zwycięska lira już przyzywa?<br>Czy może o to spór rozgorzał,<br>kto był najbardziej mężny w boju?<br>A może jakaś branka hoża<br>powodem tego niepokoju?<br>O, nie! Bynajmniej, nic z tych rzeczy!<br>Tu o ważniejsze chodzi sprawy!<br>Straszliwy spór wybuchnął o to,<br>kto ma pojechać do Warszawy<br>z wieścią o pcimskiej wiktoryi,<br>a wyjazd ten karierę wróży.<br>Cóż więc dziwnego, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego