Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
popównami jeździć - do izby harcerskiej chodziła.
Tracił wątek, mrugał, jednak nie rezygnował z oporu.
- Dobrze, dobrze, uparłaś się, przyjechaliśmy i w Warszawie osiedli... Doskonale. Ale przecież to ty sama po kilku latach zmusiłaś mnie znowu dyrektorstwo przyjąć na prowincji. Ja, dalibóg, nie czułem się na siłach...
- O, o, właśnie, właśnie - rozgorzała. - Nie czułeś się na siłach..." Ależ wiem doskonale, że czułeś się. Gdyby nie ja, nigdy nawet nie wąchałbyś dyrektorstwa! "W Warszawie..." Pewnie, że lepiej w Warszawie na belferce niż nad Wołgą popadii! Trzeba jednak rozumieć, że co dyrektor, to nie belfer zwyczajny i że każdy człowiek obowiązany jest dążyć! Dążyć
popównami jeździć - do izby harcerskiej chodziła. <br>Tracił wątek, mrugał, jednak nie rezygnował z oporu. <br>- Dobrze, dobrze, uparłaś się, przyjechaliśmy i w Warszawie osiedli... Doskonale. Ale przecież to ty sama po kilku latach zmusiłaś mnie znowu dyrektorstwo przyjąć na prowincji. Ja, dalibóg, nie czułem się na siłach... <br>- O, o, właśnie, właśnie - rozgorzała. - Nie czułeś się na siłach..." Ależ wiem doskonale, że czułeś się. Gdyby nie ja, nigdy nawet nie wąchałbyś dyrektorstwa! "W Warszawie..." Pewnie, że lepiej w Warszawie na belferce niż nad Wołgą popadii! Trzeba jednak rozumieć, że co dyrektor, to nie belfer zwyczajny i że każdy człowiek obowiązany jest dążyć! Dążyć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego