twojego <page nr=39> ojca jest bardzo delikatna. W grę wchodzi biskup, już to samo wystarczy. I do tego rodzaj diecezji, nie tu, po naszej stronie, ale po tamtej! Cóż z tego, że prawo jest najpewniej po stronie twojego ojca, kiedy nikt na spór, o którym mówimy, nie spojrzy pod tym kątem. Spór rozgrywa się na tle tak krzyczącym, zatłoczonym różnymi elementami, polityką i niepolityką, że normalnym odruchem zdrowego człowieka, którego chcą ubrać w ten spór, jest uciekać. Ja jestem adwokatem tego samego rodzaju co twój ojciec, broniąc twego ojca bronię swoich praw, zgodnie z instynktem solidarności zawodowej. Wierz mi jednak, że gdyby nie przyjaźń