Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
krochmalnia jak ten smok. Zeżre. A skąd dla takiej paszczy?

Nie mogła oderwać od niego oczu. Był podniecony, planował, ba, wszystko z góry miał ułożone. W wyobraźni już wchodził do własnej chałupy, ustawiał sprzęty, zawieszał obrazami ściany. Trudno pojąć. Nie chciała jeszcze zdradzić przed rozmówcą, że wie, że go już rozgryzła. On zaś, może zachęcony milczeniem, ciągnął swoje:
- Jakby Kacperczak tylko słówko rzekł, że fabryka na rozbiórkę spisana. Na co państwu do tej roboty grosza dokładać? Robocizna swój koszt ma. My byśwa pomogli, za Bóg zapłać, co mus gładko usunąć. Plac oczyścim. Paniusia spyta Kacperczaka. Nic więcej, jedno pytanie. Spyta pani
krochmalnia jak ten smok. Zeżre. A skąd dla takiej paszczy?<br><br> Nie mogła oderwać od niego oczu. Był podniecony, planował, ba, wszystko z góry miał ułożone. W wyobraźni już wchodził do własnej chałupy, ustawiał sprzęty, zawieszał obrazami ściany. Trudno pojąć. Nie chciała jeszcze zdradzić przed rozmówcą, że wie, że go już rozgryzła. On zaś, może zachęcony milczeniem, ciągnął swoje:<br> - Jakby Kacperczak tylko słówko rzekł, że fabryka na rozbiórkę spisana. Na co państwu do tej roboty grosza dokładać? Robocizna swój koszt ma. My byśwa pomogli, za Bóg zapłać, co mus gładko usunąć. Plac oczyścim. Paniusia spyta Kacperczaka. Nic więcej, jedno pytanie. Spyta pani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego