z nim stało. Przecież Michał może tu być! Prawda? Poszukajmy!<br>Emocje Zosi udzieliły się młodej żołnierce, rzuciła się na rejestr, biegła palcem po rządkach nazwisk, biorąc listę za listą uśmiechała się pokrzepiająco, obie wciągnęły się w tę grę szczęśliwych możliwości, z otuchą, nadzieją, wiarą w dobry przypadek, uśmiech Opatrzności, który rozjaśnia wszelkie kataklizmy i wojny. Palec boży ze zgrabnym lakierowanym paznokciem wędrował po rejestrze. Na koniec żołnierka spojrzała w milczeniu na Zosię, która poczuła się tak, jakby los zakpił z niej bezlitośnie. Zarazem nabrała odrazy do urzędniczki w szykownym mundurze, do jej twarzy ze szminką na wargach i pudrem na policzkach