Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty Ildefons
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1994
Lata powstania: 1928-1953
czego szukałem -
żonę pochmurnooką, małego, słodkiego kobolda.

Gdy pada z deszczem zmrok, gdy męczy mnie nuda i trwoga,
gdy strach pospołu z psalmistą tak spijam, jak ciemne wino,
splatam za wierszem wiersz jak wianek z rozmarynu
na głowę słodkiego kobolda, na głowę małego boga.

1939


DZIWNI LETNICY

Już tamci się rozjechali,
a czemu oni zostali
i tak się ciągle trzymają za ręce?

Jeszcze oboje tacy młodzi,
ale ona smutna i on smutny chodzi,
jakby tu mieli nie wrócić więcej.

Ona już sobie ust nie maluje,
on pisze listy i płacze;
wieczorem snują się koło domu,
gryzą ich jakieś rozpacze.

A przyjechali
czego szukałem -<br>żonę pochmurnooką, małego, słodkiego kobolda.<br><br>Gdy pada z deszczem zmrok, gdy męczy mnie nuda i trwoga,<br>gdy strach pospołu z psalmistą tak spijam, jak ciemne wino,<br>splatam za wierszem wiersz jak wianek z rozmarynu<br>na głowę słodkiego kobolda, na głowę małego boga.<br><br>1939&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;DZIWNI LETNICY&lt;/&gt;<br><br>Już tamci się rozjechali,<br>a czemu oni zostali<br>i tak się ciągle trzymają za ręce?<br><br>Jeszcze oboje tacy młodzi,<br>ale ona smutna i on smutny chodzi,<br>jakby tu mieli nie wrócić więcej.<br><br>Ona już sobie ust nie maluje,<br>on pisze listy i płacze;<br>wieczorem snują się koło domu,<br>gryzą ich jakieś rozpacze.<br><br>A przyjechali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego