wyłuskałeś z tłumu gości owej nocy weselnej, oswoiłeś, jest wam dobrze razem. Czego chcesz więcej?<br>- Zaraz wracam - postawił szklankę.<br>W kuchni stał zaduch korzennych przypraw i spoconych ciał. Pereira rozłożył na stole pomidory, obłuskane białe kule słodkiej cebuli i zielone sople papryki. Z nożem w ręce patrzył, jakby czekając na rozkaz - do ataku!<br>Istvan wyjął z lodówki bekon, pokroił w paski i rzucił na patelnię. Zanim się tłuszcz stopił, wydłubał środek z papryki, wytrząsnąwszy pestki, skrajał drobno.<br>Kucharz go naśladował, robota szła sprawnie jak koncert na cztery ręce. Już zielona sieczka pokryła się ceglastymi plastrami pomidorów, zabieliła od cebuli, z wierzchu