ponownie zaciskała zęby, marszczyła czoło i starała się żyć zwyczajnie, wśród drobnych spraw, zdarzeń, szczegółów... Patrzyła na mnie i rozmyślała o Witku... Wyjmowała jego listy i wczytywała się w zakochane, spragnione, zapłakane słowa rozmarzonego, nieszczęśliwego chłopca, którego nagle ubrano w mundur, wciśnięto w dłoń karabin, postawiono przy rozlatującej się armacie, rozkazując: "Kochaj ojczyznę i walcz w jej obronie!" I walczył, jak całe jego pokolenie.<br> Szczerze żałowała Witka i prosiła Julię, żeby się za niego modliła. Iw płakała... Plamy po jej łzach łączyły się z plamami, które pozostawiły łzy Witka.<br> Patrzyła na mnie i wyciągała z szuflady dedykowane jej zdjęcia, depesze i