by nie wypuścić za tanio z rąk przedmiotu, który nagle, wbrew przewidywaniom, okazywał się cennym. <br>- Ty, Dawid, pamiętaj, co <orig reg="on">un</> jest marmur - powiedziała z niepokojem - jak ty jego chcesz sprzedać, to ty pamiętaj... <br>Przerwał jej stanowczo: <br>- Ja pamiętam. Ty, babko, idź do sklepu. Tam może kto przyszedł... <br>Wyszła niechętnie pod rozkazującym spojrzeniem wnuka, od drzwi mówiąc mu coś po żydowsku. Zwróciła się jeszcze do Huberta i powiedziała jękliwie: <br>- Panicz nie skrzywdzi <orig reg="biedny">bidny</> Żydek. <br>- Sza, babko, sza... - zawołał chłopiec na łóżku. <br>Wyszła. <br>Wtenczas chłopiec dźwignął się na łokciach i przywołał Huberta do siebie. <br>- Ja paniczowi co powiem - wyszeptał - ja jego nie mam