Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 09.00
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
opętanego uchodzi nawiedzony marksista. Nieważne, kto jest szaleńcem, ważne jest tylko, by szaleńcy byli niewidoczni i by byli uznani za niebezpiecznie chorych. Im bardziej opresyjne jest społeczeństwo, tym bardziej niepokoją je wszelcy dziwacy. Im bardziej samo jest chore, tym więcej widzi niebezpiecznie chorych na wolności. Tolerancja dla dziwaków i szaleńców rozkwita tylko w okresie szczególnych niepokojów lub spontanicznej, szczerej wiary w to, że żyjemy na najlepszym z możliwych światów. Z jakiegoś powodu tak się ludziom wydawało na przełomie średniowiecza i renesansu. Wtedy nikt szaleńców nie leczył ani nie reformował. "Szaleństwo można napotkać przede wszystkim w stanie wolnym; krąży, stanowi część wspólnego
opętanego uchodzi nawiedzony marksista. Nieważne, kto jest szaleńcem, ważne jest tylko, by szaleńcy byli niewidoczni i by byli uznani za niebezpiecznie chorych. Im bardziej <orig>opresyjne</> jest społeczeństwo, tym bardziej niepokoją je wszelcy dziwacy. Im bardziej samo jest chore, tym więcej widzi niebezpiecznie chorych na wolności. Tolerancja dla dziwaków i szaleńców rozkwita tylko w okresie szczególnych niepokojów lub spontanicznej, szczerej wiary w to, że żyjemy na najlepszym z możliwych światów. Z jakiegoś powodu tak się ludziom wydawało na przełomie średniowiecza i renesansu. Wtedy nikt szaleńców nie leczył ani nie reformował. "Szaleństwo można napotkać przede wszystkim w stanie wolnym; krąży, stanowi część wspólnego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego