Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
tą straszną chorobą...
Dzieci słuchały w napięciu w coraz ciemniejszym wieczorze, w którym widać było czarne sylwetki wchodzące i wychodzące z mieszkania Starej Pani Człowieku, leżącej jeszcze w domu na śmiertelnym prześcieradle i na atłasowej biało-srebrnej trumiennej poduszce, na rozłożonych dużych gazetach, dopóki nie przyjadą z trumną, na gazetach rozłożonych po prostu na dwóch zestawionych stołach, leżącej w zapachu kwiatów jeszcze intensywniejszym pod wieczór, to bardzo dobrze, że tak ostro pachną, powiedziała Blokowa, której znudziło się już odmawianie zdrowasiek i szeptała na boku z matką Marycha, która wcale nie miała na to ochoty, zmęczona całym dniem biegania, i wolała palcami
tą straszną chorobą...<br>Dzieci słuchały w napięciu w coraz ciemniejszym wieczorze, w którym widać było czarne sylwetki wchodzące i wychodzące z mieszkania Starej Pani Człowieku, leżącej jeszcze w domu na śmiertelnym prześcieradle i na atłasowej biało-srebrnej trumiennej poduszce, na rozłożonych dużych gazetach, dopóki nie przyjadą z trumną, na gazetach rozłożonych po prostu na dwóch zestawionych stołach, leżącej w zapachu kwiatów jeszcze intensywniejszym pod wieczór, to bardzo dobrze, że tak ostro pachną, powiedziała Blokowa, której znudziło się już odmawianie zdrowasiek i szeptała na boku z matką Marycha, która wcale nie miała na to ochoty, zmęczona całym dniem biegania, i wolała palcami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego