Klinger to jest, trzeba przyznać, mistrz nie lada. To Moissi taktu, Modrzejewska dobrego wychowania. Jego geniusz polega na tym, że prócz opracowanego do szczytów techniki gestu, mimiki i słowa Mateusz dokonuje jakiejś prestidigitatorskiej sztuki w swoich występach, w niczym nie angażuje siebie osobiście, wychodzi zawsze nienaruszony, czysty, obojętny. Mateusz potrafi rozmawiać z nudną starszą panią tak, że do złudzenia jest podobny do osoby bardzo tym zainteresowanej, a jednocześnie wiadomo wszystkim, że nudzi się jak mops, ale wiadomo tylko jakoś intuicyjnie, trudno byłoby <page nr=110> mu tego dowieść, ale nie mniej trudno napiętnować, że jest fałszywy. Mateusz potrafi w rozmowie z dwiema osobami o