tu i<br>tam, poprawiając jeszcze to i tamto, firankę w oknie, kapy na łóżkach,<br>talerze, szklanki na półkach, jakby dając już tylko ujście<br>wzrastającemu napięciu, powiedziała:<br> - Może nie mówmy jej, że ojciec nie żyje.<br> - Ona wie - powiedziałem.<br> - Jak wie, to tym bardziej nie ma po co mówić. Żeby tylko żal<br>rozniecać? Mogłoby jej nawet nieprzyjemnie być, bo przecież go nie<br>znała. A gdy kogoś się nie znało, to i nie wiadomo, co powiedzieć. Albo<br>się powie coś fałszywie. Kiedyś tam, w sposobniejszej chwili, jak już<br>będziecie wiedzieli, że chcecie być mężem i żoną.<br> - Wiemy już - powiedziałem.<br> - Tak się tylko mówi, a