tak ją tłamsi, szczypie, ściska,<br>że Bonja jest omdlenia bliska<br>i zanim dojdzie do stosunku,<br>wymaga mnóstwa opatrunków.<br>Mozół jest wielki, korzyść - mała.<br>I tak się rozprysł mit pedała.<br><br>Przy Louis jednak pozostała,<br>albowiem tę chutliwą jędzę<br>potężny snobizm związał z księdzem.<br>Lecz o tym potem. A na razie<br>Bonja rozpacza w buduarze:<br>Mirażem jest to, o czym marzę!<br>i pełna bólu i goryczy<br>ze łzami w oczach sińce liczy.<br><br>Tu przemawiają ważne racje,<br>ażeby przerwać już narrację,<br>bowiem Czytelnik nie nadąża<br>śledzić za tokiem opowieści<br>i gotów myśleć jest, że Bonja<br>to jakiś potwór jest niewieści,<br>że to jest jedna