Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
nikt? Co wtedy? Wtedy - trzeba będzie zawracać i odjeżdżać z próżnymi rękoma. Wiedział przecież dobrze, że do brzegu mimo wszystko nie przybije. Wtedy - cała wyprawa do diabła.
Towarzysz Laval w bezsilnej złości spluwał przez zęby, ściskając w ręku zegarek z żółwio powolną wskazówką ...
Tymczasem na drugim końcu drutu, we wsi, rozpętał się już nieopisany tumult, trzask zamykanych i otwieranych drzwi, nawoływania i bieganina. Ludzie z latarniami, zaspani i oszołomieni, tłoczyli się na drodze do młyna.
Na progu, blady, rozczochrany mer, bez kołnierzyka, w narzuconej w pośpiechu marynarce i butach włożonych na bosą nogę, wydawał gorączkowe rozkazy. Pierwsza podwoda naładowana mąką odjeżdżała już
nikt? Co wtedy? Wtedy - trzeba będzie zawracać i odjeżdżać z próżnymi rękoma. Wiedział przecież dobrze, że do brzegu mimo wszystko nie przybije. Wtedy - cała wyprawa do diabła.<br>Towarzysz Laval w bezsilnej złości spluwał przez zęby, ściskając w ręku zegarek z żółwio powolną wskazówką &lt;page nr=253&gt;...<br>Tymczasem na drugim końcu drutu, we wsi, rozpętał się już nieopisany tumult, trzask zamykanych i otwieranych drzwi, nawoływania i bieganina. Ludzie z latarniami, zaspani i oszołomieni, tłoczyli się na drodze do młyna.<br>Na progu, blady, rozczochrany mer, bez kołnierzyka, w narzuconej w pośpiechu marynarce i butach włożonych na bosą nogę, wydawał gorączkowe rozkazy. Pierwsza podwoda naładowana mąką odjeżdżała już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego