Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
obiecanej" nazwał go zbyt ciężkim. Sam Heinzel też trafił do książki. Opisując łódzkie stosunki Bucholca (literackie alter ego Scheiblera, najpotężniejszego w Łodzi fabrykanta) wspomina, że "nie cierpiał Meyera i kpił najgłośniej w Łodzi z baroństwa, jakie sobie kupił w Niemczech Meyer, dawny jego tkacki robotnik, a dzisiaj fabrykant wyrobów wełnianych, rozporządzający milionami". Wszystko się zgadza: Heinzel pracował u Scheiblera, "robił w wełnie" i jako jedyny z łódzkich fabrykantów miał prawdziwy tytuł arystokratyczny, kupiony za ciężkie pieniądze wraz z zamkiem w Turyngii. Od tej pory Heinzlowie pisali się "baron von Hohenfels".

Ludwik

Być może postać Heinzla wykorzystał Reymont także tworząc sylwetkę innego
obiecanej" nazwał go zbyt ciężkim. Sam Heinzel też trafił do książki. Opisując łódzkie stosunki Bucholca (literackie alter ego Scheiblera, najpotężniejszego w Łodzi fabrykanta) wspomina, że "nie cierpiał Meyera i kpił najgłośniej w Łodzi z baroństwa, jakie sobie kupił w Niemczech Meyer, dawny jego tkacki robotnik, a dzisiaj fabrykant wyrobów wełnianych, rozporządzający milionami". Wszystko się zgadza: Heinzel pracował u Scheiblera, "robił w wełnie" i jako jedyny z łódzkich fabrykantów miał prawdziwy tytuł arystokratyczny, kupiony za ciężkie pieniądze wraz z zamkiem w Turyngii. Od tej pory Heinzlowie pisali się "baron von Hohenfels".<br><br>&lt;tit&gt;Ludwik&lt;/&gt;<br><br>Być może postać Heinzla wykorzystał Reymont także tworząc sylwetkę innego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego