Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
osobliwa, że warto ją uczcić kielichem wina.

Wina jednak nie było, tylko w karafce na dnie zostało trochę wiśniówki. Nowe przyjaciółki wypiły po kieliszeczku, dla innych już nie wystarczyło.

- Ach, te oszczędności - westchnął ojciec z gorzkim uśmiechem, ale tak, żeby matka nie usłyszała.

45. GORZKIE SPRAWY

Z okien naszego mieszkania rozpościerał się rozległy widok na dolną część miasta, na Dniepr, na Truchanową Wyspę. Dom stał tuż nad urwiskiem, które tarasami opadało w dół aż do samego Podołu. Pełno tam było przepaścistych jarów i wądołów porośniętych czarnym bzem, dzikimi gruszami, łopianem i bujnym rozrosłym zielskiem. Właściciele sąsiednich posesji siali żyto na zboczu urwiska
osobliwa, że warto ją uczcić kielichem wina.<br><br>Wina jednak nie było, tylko w karafce na dnie zostało trochę wiśniówki. Nowe przyjaciółki wypiły po kieliszeczku, dla innych już nie wystarczyło.<br><br>- Ach, te oszczędności - westchnął ojciec z gorzkim uśmiechem, ale tak, żeby matka nie usłyszała.<br><br>&lt;tit&gt; 45. GORZKIE SPRAWY&lt;/&gt;<br><br>Z okien naszego mieszkania rozpościerał się rozległy widok na dolną część miasta, na Dniepr, na Truchanową Wyspę. Dom stał tuż nad urwiskiem, które tarasami opadało w dół aż do samego Podołu. Pełno tam było przepaścistych jarów i wądołów porośniętych czarnym bzem, dzikimi gruszami, łopianem i bujnym rozrosłym zielskiem. Właściciele sąsiednich posesji siali żyto na zboczu urwiska
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego