osobliwa, że warto ją uczcić kielichem wina.<br><br>Wina jednak nie było, tylko w karafce na dnie zostało trochę wiśniówki. Nowe przyjaciółki wypiły po kieliszeczku, dla innych już nie wystarczyło.<br><br>- Ach, te oszczędności - westchnął ojciec z gorzkim uśmiechem, ale tak, żeby matka nie usłyszała.<br><br><tit> 45. GORZKIE SPRAWY</><br><br>Z okien naszego mieszkania rozpościerał się rozległy widok na dolną część miasta, na Dniepr, na Truchanową Wyspę. Dom stał tuż nad urwiskiem, które tarasami opadało w dół aż do samego Podołu. Pełno tam było przepaścistych jarów i wądołów porośniętych czarnym bzem, dzikimi gruszami, łopianem i bujnym rozrosłym zielskiem. Właściciele sąsiednich posesji siali żyto na zboczu urwiska