Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 06.25
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
nadzoruje teren nie zauważył pożaru - mówi Dariusz Łoś, komendant PSP. - W akcji wzięło udział ok. 60 strażaków z powiatu. Przyjechała też kompania zielonogórskiej straży pożarnej.


Mogło być groźniej

Wiele wskazuje na to, że pożar wybuchł wewnątrz budynku, a dach zapalił się potem. W hurtowni było dużo farb, olejów, lakierów i rozpuszczalników - wybuchały w puszkach. Paliły się też przedmioty z pcv. To uniemożliwiało akcję gaszenia.
Jak mówi D. Łoś, strażacy mogli jedynie ratować halę produkcyjną i biura sąsiadujące z palącą się hurtownią. Można mówić też o szczęściu w nieszczęściu - ogień nie przedostał się do pobliskiej stacji benzynowej. Strażacy mówią, że wybuch zbiorników
nadzoruje teren nie zauważył pożaru - mówi Dariusz Łoś, komendant PSP. - W akcji wzięło udział ok. 60 strażaków z powiatu. Przyjechała też kompania zielonogórskiej straży pożarnej.<br><br><br>&lt;tit&gt;Mogło być groźniej&lt;/&gt;<br><br>Wiele wskazuje na to, że pożar wybuchł wewnątrz budynku, a dach zapalił się potem. W hurtowni było dużo farb, olejów, lakierów i rozpuszczalników - wybuchały w puszkach. Paliły się też przedmioty z pcv. To uniemożliwiało akcję gaszenia. <br>Jak mówi D. Łoś, strażacy mogli jedynie ratować halę produkcyjną i biura sąsiadujące z palącą się hurtownią. Można mówić też o szczęściu w nieszczęściu - ogień nie przedostał się do pobliskiej stacji benzynowej. Strażacy mówią, że wybuch zbiorników
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego