Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
go kolka sparła? Przeszli koło mnie sztrajfą, jeden skręca ku mnie, a drugi "Los, los"- i pokazuje na te nakopane kartofle. No i prawda, że tego byś i za godzinę nie nakopał, a to może było pięć minut, a może i nie... A ty? - Zygmunt zwrócił się do Kolumba.
- Straciłem rozpylacz - walnął Kolumb na początek. Sprawozdanie przerywał mu Olo rewelacjami Osieckiego - wyraźnie chciał się pochwalić własną zapobiegliwością. Zygmunt słuchał uważnie. Kolumb mówił zwięźle, skrótami. Kończył chwaląc w myślach Zygmunta, który trzymał już w ręku swoją kennkartę, wyjętą z szuflady Olowego biurka. Oczywiście, jako , ,żandarm", swój autentyczny dowód pozostawił na miejscu. Tak
go kolka sparła? Przeszli koło mnie sztrajfą, jeden skręca ku mnie, a drugi "Los, los"- i pokazuje na te nakopane kartofle. No i prawda, że tego byś i za godzinę nie nakopał, a to może było pięć minut, a może i nie... A ty? - Zygmunt zwrócił się do Kolumba.<br>- Straciłem rozpylacz - walnął Kolumb na początek. Sprawozdanie przerywał mu Olo rewelacjami Osieckiego - wyraźnie chciał się pochwalić własną zapobiegliwością. Zygmunt słuchał uważnie. Kolumb mówił zwięźle, skrótami. Kończył chwaląc w myślach Zygmunta, który trzymał już w ręku swoją kennkartę, wyjętą z szuflady Olowego biurka. Oczywiście, jako , ,żandarm", swój autentyczny dowód pozostawił na miejscu. Tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego