rozmyśliłaś się. Nie zostawiłaś nic. Żadnego listu, żadnej notatki. Nic. Odeszłaś w milczeniu. W ciszy i tajemnicy...<br><br> Może tak było najlepiej... Być może zrozumiałaś wtedy, w tej krótkiej chwili, która poprzedza ów ostateczny moment, gdy decydujemy się przestąpić magiczny próg śmierci, w tej jedynej i niepowtarzalnej chwili, kiedy wielka jasność rozświetla nam obraz całego życia i wszystkich naszych dokonań, wielka jasność poprzedzająca ten jedyny krok, gdy zdzieramy zasłonę, za którą jest wieczna noc, może w tej chwili, droga Ulriko, zrozumiałaś o co naprawdę walczyłaś?... I może właśnie dlatego nie zostawiłaś nam żadnego przesłania. Zrozumiałaś, być może, że jest to daremny wysiłek