Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
smuć się, bo to już przeszło. Tylko żebyś wiedział. No, muszę już iść, bo o drugiej mam dyżur.
Wstała i wyszła swoim wspaniałym krokiem, dumna i wyniosła. A on pozostał sam, nie mogąc ochłonąć jeszcze z wrażenia. Mało brakowało, a jeszcze to dołączyłoby się do szeregu jego kłopotów. Wzruszyła go rozumna dobroć tej dziewczyny. Wspomniał kobiety, jakie znał, i pojął, że ta prosta dziewczyna zakasała wszystkie zdrowym rozsądkiem i wrodzoną szlachetnością. Leżał tak w ciszy, a różne najdziwniejsze myśli jęły mu się przesuwać przez głowę. Raptem przyszła na niego fala zawstydzenia. Z niebywałą jasnością wbrew woli zaczął sobie przypominać wszystkie nietakty
smuć się, bo to już przeszło. Tylko żebyś wiedział. No, muszę już iść, bo o drugiej mam dyżur.<br>Wstała i wyszła swoim wspaniałym krokiem, dumna i wyniosła. A on pozostał sam, nie mogąc ochłonąć jeszcze z wrażenia. &lt;page nr=173&gt; Mało brakowało, a jeszcze to dołączyłoby się do szeregu jego kłopotów. Wzruszyła go rozumna dobroć tej dziewczyny. Wspomniał kobiety, jakie znał, i pojął, że ta prosta dziewczyna zakasała wszystkie zdrowym rozsądkiem i wrodzoną szlachetnością. Leżał tak w ciszy, a różne najdziwniejsze myśli jęły mu się przesuwać przez głowę. Raptem przyszła na niego fala zawstydzenia. Z niebywałą jasnością wbrew woli zaczął sobie przypominać wszystkie nietakty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego