że ledwie żyje.</><br><who3>Anka: Mam wrażenie, że pytasz o kilka różnych rzeczy naraz. Spróbuję najpierw wprowadzić tu jakiś porządek. Myślę, że chodzi o trzy różne sytuacje. Pierwsza z nich to trudności z "wyhamowaniem", kiedy człowiek jest w ciągu, nawet jeżeli bardzo chce przestać pić. Druga - to przeszkody, jakie widzi, kiedy rozważa decyzję o podjęciu abstynencji. Wreszcie trzecia - dlaczego wzbrania się przed leczeniem, chociaż uważa, że byłoby mu potrzebne. Wszystkie te sytuacje mają ze sobą coś wspólnego: nie da się już dłużej podtrzymywać iluzji, że "piję normalnie, picie mi nie szkodzi, mogę pić dalej". Natomiast różnice można by ująć tak: skoro chcę