wewnętrzną równowagę, równoznaczną z własnym (autentycznym?) pojęciem o sobie. Jeśli zaś utajonego wyrostka, niewydarzonego "sobowtóra", który przed chwilą oberwał po gębie... chce on po prostu wyrwać się spod tyranii "innych", tych innych, którzy go sobie stale podporządkowują. To osobliwe roztrojenie bohatera-narratora - o którym trzeba stale pamiętać! - umożliwia rozpoczęcie i rozwinięcie akcji na trzech (niejako równoległych) poziomach, co będzie mniej lub bardziej, ale jednak w całej powieści widoczne.<br>Troistość ta pozwala także nie tyle pojąć, ile uporządkować zachowania bohatera-narratora. Jako chłopiec trwa w nieustannym strachu. Jako trzydziestolatek walczy, rozmyśla, manipuluje... lecz ze zmiennym szczęściem. Jako literat zaś zwycięża, za sprawą