Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
Potem naleśniki, przyrumienione, zwinięte misternie. Hans nie kryje swej przyjemności. I kiedy Gerta powraca z kawą:
- Frau Gerta... Czym one są tak wspaniale nadziane? Co za aromat! Gerta nie wie, co począć z rękami. Ujmuje się pod łokcie i kiepsko udaje skromność.
- Ja bardzo dziękuję panu profesorowi, to róża... płatki róży, ale w pełnym rozkwicie! Cukru sypnąć... i znowu warstwa płatków... i znowu cukier... Po kilku tygodniach - konfitura. Hans widzi jej radość. "Jeszcze ją o coś zapytać".
- Chyba nie wszystkie róże się do tego nadają?

- Nie, nie wszystkie... Musi być róża bułgarska. Ja panu profesorowi słoiczek maleńki... na przypomnienie naszej fary
Potem naleśniki, przyrumienione, zwinięte misternie. Hans nie kryje swej przyjemności. I kiedy Gerta powraca z kawą: <br>- Frau Gerta... Czym one są tak wspaniale nadziane? Co za aromat! Gerta nie wie, co począć z rękami. Ujmuje się pod łokcie i kiepsko udaje skromność. <br>- Ja bardzo dziękuję panu profesorowi, to róża... płatki róży, ale w pełnym rozkwicie! Cukru sypnąć... i znowu warstwa płatków... i znowu cukier... Po kilku tygodniach - konfitura. Hans widzi jej radość. "Jeszcze ją o coś zapytać". <br>- Chyba nie wszystkie róże się do tego nadają? <br><br>- Nie, nie wszystkie... Musi być róża bułgarska. Ja panu profesorowi słoiczek maleńki... na przypomnienie naszej fary
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego