Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Jak zeznawał później (na razie jako świadek) przesłuchującemu go prokuratorowi Sebastianowi F., ciało tej kobiety zauważyła najpierw sąsiadka, mieszkająca kilka pięter wyżej. Jak każdego dnia, wyszła rano na balkon, aby nasypać ziarna do karmnika dla ptaków i odruchowo spojrzała w dół. Od razu zauważyła, że ktoś leży pomiędzy krzakami dzikiej róży. W pierwszej chwili pomyślała, że to może jakiś strudzony pijak zasnął w nocy, a teraz podniesie się zaraz i sobie pójdzie. Ale to była kobieta i leżała w takiej nienaturalnej pozycji, iż należało sądzić, że prawdopodobnie nie żyje.
Ogródek pana T. to kawałek ziemi, nie więcej jak pięćdziesiąt metrów kwadratowych
Jak zeznawał później (na razie jako świadek) przesłuchującemu go prokuratorowi Sebastianowi F., ciało tej kobiety zauważyła najpierw sąsiadka, mieszkająca kilka pięter wyżej. Jak każdego dnia, wyszła rano na balkon, aby nasypać ziarna do karmnika dla ptaków i odruchowo spojrzała w dół. Od razu zauważyła, że ktoś leży pomiędzy krzakami dzikiej róży. W pierwszej chwili pomyślała, że to może jakiś strudzony pijak zasnął w nocy, a teraz podniesie się zaraz i sobie pójdzie. Ale to była kobieta i leżała w takiej nienaturalnej pozycji, iż należało sądzić, że prawdopodobnie nie żyje.<br>Ogródek pana T. to kawałek ziemi, nie więcej jak pięćdziesiąt metrów kwadratowych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego