Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
nóg, odwracam się: ci młodzi już zniknęli w odchodzącym od ulicy krętym zaułku, major nie ma kabury z rewolwerem, a towarzysząca mu dama całego tylnego płata futra, wyciętego zręcznie żyletką, i nawet o tym jeszcze nie wiedzą,
my zaś z Ritą znajdujemy się wkrótce na bazarze, nie muszę wypruwać swoich rubli, bo Rita wyjmuje z kieszonki kilka banknotów: kupujemy lepioszki, gomułkę owczego sera, melon dla ugaszenia pragnienia, bo obrzydł nam już do reszty ten wieczny kipiatok, a także ciężki płat tłustej chałwy...
posilając się w drodze, napotykamy miejscowego malca, który za kilka kopiejek pokazuje nam pobliskie zabytki i długo opowiada o
nóg, odwracam się: ci młodzi już zniknęli w odchodzącym od ulicy krętym zaułku, major nie ma kabury z rewolwerem, a towarzysząca mu dama całego tylnego płata futra, wyciętego zręcznie żyletką, i nawet o tym jeszcze nie wiedzą,<br>my zaś z Ritą znajdujemy się wkrótce na bazarze, nie muszę wypruwać swoich rubli, bo Rita wyjmuje z kieszonki kilka banknotów: kupujemy lepioszki, gomułkę owczego sera, melon dla ugaszenia pragnienia, bo obrzydł nam już do reszty ten wieczny kipiatok, a także ciężki płat tłustej chałwy...<br>posilając się w drodze, napotykamy miejscowego malca, który za kilka kopiejek pokazuje nam pobliskie zabytki i długo opowiada o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego