się, nie podlegające żadnym skrupułom. Zbrodnią byłoby wyciągać gościowi z kieszeni pięćdziesiąt groszy, niewinną rzeczą było doliczyć mu do rachunku pięć złotych. Kelner, który zostaje właścicielem lokalu, do końca życia nie ma zaufania do swego personelu. Szpiegowanie kelnerów, bufetowców i kucharzy było zawsze największą pasją starego Pancera.<br>O godzinie drugiej ruch osiągnął punkt kulminacyjny. Z ulicy wiało na salę ciepłe powietrze, słońce rzucało przez szklany dach barwne plamy na ściany, stoły i pstrokaty rój gości. Stary Pancer w przystępie dobrego humoru przeciskał się między fotelikami, kłaniał się gościom, pomagał im usuwać naczynie ze stołów, czasem wołał kierownika, gestykulował żywo, wykrzywiał grymaśnie