uznała, że mam dzieci, że mi będzie blisko, i nawet bez żadnej łapówki, bez niczego, dała mi to, zamiast córce profesora, która już uważała, że to jest jej z racji, że jest córką profesora, no a ona powiedziała, wcale nie. I ja mam tutaj blisko, najdziwniejsze, bo łaziłam po różnych ruderach nie zdając sobie sprawy, <gap> dopiero na końcu jak zobaczyłam to się za głowę zabrałam, no i w cugi szybko, <gap> ale nie oczekiwała tego i no tak już zostało, i miało to być rozebrane za cztery, czy pięć lat</>...<br><who1>A to stoi i stoi, ten cały dom miał być rozebrany?</> <br><who3>Tak