Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
końcu mówi: "No ostatecznie, jeśli wuj da mi ten kamień!" I tak go dostał. Ale bardzo żałuję. Bardzo żałuję - mówił proboszcz z wyraźnym niezadowoleniem.
Potem Hubert i Gabi rozmawiali chwilkę o tym, że na plebanii pachnie zawsze miodem i jabłkami, że wszystko tam błyszczy i że Magdalena jest czyściutka i rumiana.
A potem rozeszli się każde w swoją stronę. Przedtem jednak Hubert wymógł na Gabi obietnicę, że stawi się w Białym Domu po obiedzie.
IX
Łany dojrzewających zbóż.
Raz po raz wicher je odwraca i ze złocistych stają się srebrnozielone. Kędy zieleni się miedza, połyskują błękitnie oczy chabrów.
W rowach przydrożnych
końcu mówi: "No ostatecznie, jeśli wuj da mi ten kamień!" I tak go dostał. Ale bardzo żałuję. Bardzo żałuję - mówił proboszcz z wyraźnym niezadowoleniem. <br>Potem Hubert i Gabi rozmawiali chwilkę o tym, że na plebanii pachnie zawsze miodem i jabłkami, że wszystko tam błyszczy i że Magdalena jest czyściutka i rumiana. <br>A potem rozeszli się każde w swoją stronę. Przedtem jednak Hubert wymógł na Gabi obietnicę, że stawi się w Białym Domu po obiedzie. <br>IX<br>Łany dojrzewających zbóż. <br>Raz po raz wicher je odwraca i ze złocistych stają się srebrnozielone. Kędy zieleni się miedza, połyskują błękitnie oczy chabrów. <br>W rowach przydrożnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego