Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
Zazwyczaj wielkie lawiny schodzą w pełni zimy, zdarza się jednak, że już w listopadzie warunki śniegowe zagrażają bezpieczeństwu turystów i narciarzy. Tak było późną jesienią 1937 r. 27 listopada dwaj zakopiańscy narciarze posuwali się granią Tomanowej Przełęczy. W pewnym momencie idący jako pierwszy Zdzisław Słowiński wszedł na śnieżny nawis i runął z nim na stronę Doliny Tomanowej Liptowskiej. Pęknięcie nawisu wyzwoliło lawinę pyłową. Towarzysz zasypanego zawiadomił Pogotowie, które wyruszyło na miejsce wypadku stawiając się tam około godz. 15.00, w niespełna 4 godziny po alarmie. Poszukiwania zaginionego trwały od godz. 17 min. 20 przy szalonym wichrze, kurniawie i mrozie. Wiatr był
Zazwyczaj wielkie lawiny schodzą w pełni zimy, zdarza się jednak, że już w listopadzie warunki śniegowe zagrażają bezpieczeństwu turystów i narciarzy. Tak było późną jesienią 1937 r. 27 listopada dwaj zakopiańscy narciarze posuwali się granią Tomanowej Przełęczy. W pewnym momencie idący jako pierwszy Zdzisław Słowiński wszedł na śnieżny nawis i runął z nim na stronę Doliny Tomanowej Liptowskiej. Pęknięcie nawisu wyzwoliło lawinę pyłową. Towarzysz zasypanego zawiadomił Pogotowie, które wyruszyło na miejsce wypadku stawiając się tam około godz. 15.00, w niespełna 4 godziny po alarmie. Poszukiwania zaginionego trwały od godz. 17 min. 20 przy szalonym wichrze, kurniawie i mrozie. Wiatr był
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego