się na najwyższej - i zdecydowanie najzimniejszej - kondygnacji wieży, z okien, gdyby nie to, że zapadł już zmrok, widać byłoby pewnie duży kawał Kotliny Kłodzkiej. Jak ocenił fachowym okiem Reynevan, pracownia była wyposażona nowocześnie. W przeciwieństwie do magów i alchemików starszej daty, z upodobaniem zamieniających swe warsztaty w pełne wszelakiego śmiecia rupieciarnie, czarodzieje nowocześni przedkładali laboratoria urządzone i wyposażone spartańsko - tylko w to, co konieczne. Oprócz korzyści w postaci ładu i estetyki, taki wystrój miał i tę zaletę, że ułatwiał ucieczkę. Zagrożeni przez Inkwizycję nowocześni alchemicy pryskali według zasady omnia mea mecum porto, nie oglądając się na porzucane bez żalu ruchomości. Magowie