Zdrzałkowicza zupełnie nagle, jak tam, na parkingu.<br>- Dobry wieczór, panie Kostku. Trudno się do was dopchać.<br>Kostek wykonał głęboki wdech. Potem, nie bez wysiłku, starał się posłać w eter swój dobroduszny, życzliwy uśmiech.<br>- Witamy w Trójce. Słucham.<br>Zakręcił palcem, upewniając się, czy rozmowa jest nagrywana. Niby wszystkie były, ale wiadomo: rutyna zawodzi właśnie wtedy, gdy staje się potrzebna.<br>Operator uspokajająco uniósł kciuk.<br>- Nazywam się Drzymalski - powiedział człowiek z parkingu. I dodał z wyczuwalnym uśmiechem: - Dariusz Drzymalski. - Odczekał chwilę. - Na początek chcę prosić, by mnie nie wyłączać.<br>- Nie robimy tego naszym słuchaczom - zapewnił Kostek.<br>- Miałem na myśli policję, służby specjalne i tym