Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
do wielkich koszów sprowadzonych z lamusa.

- Za mną - rzekł pan Kleks.

Ruszyliśmy za nim, uginając się pod ciężarem koszów,
minęliśmy kasztanową aleję i malinowy chruśniak,
a po niejakim czasie, przedzierając się przez gąszcze
drzew, dotarliśmy do muru bajek. Pan Kleks zatrzymał się
przed furtką z napisem: Bajka o rybaku i rybaczce
i otworzył kłódkę. Z daleka już ujrzeliśmy
rybaka, który stał na brzegu morza i łowił niewodem
ryby. Powitał nas bardzo serdecznie i uśmiechnął
się życzliwie, nie wyjmując z ust glinianej fajeczki.

Wrzuciliśmy ryby z koszów do wody, a potem, idąc za
radą rybaka, skorzystaliśmy ze sposobności i wykąpaliśmy
się w
do wielkich koszów sprowadzonych z lamusa.<br><br>- Za mną - rzekł pan Kleks.<br><br>Ruszyliśmy za nim, uginając się pod ciężarem koszów, <br>minęliśmy kasztanową aleję i malinowy chruśniak, <br>a po niejakim czasie, przedzierając się przez gąszcze <br>drzew, dotarliśmy do muru bajek. Pan Kleks zatrzymał się <br>przed furtką z napisem: Bajka o rybaku i rybaczce <br>i otworzył kłódkę. Z daleka już ujrzeliśmy <br>rybaka, który stał na brzegu morza i łowił niewodem <br>ryby. Powitał nas bardzo serdecznie i uśmiechnął <br>się życzliwie, nie wyjmując z ust glinianej fajeczki.<br><br>Wrzuciliśmy ryby z koszów do wody, a potem, idąc za <br>radą rybaka, skorzystaliśmy ze sposobności i wykąpaliśmy <br>się w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego