z wami popłynąć, ale co zrobić, na morzu rzygam tak, że szkoda gadać. A wiesz, w życiu nie rozmawiałem z syreną. Szkoda, psia mać.<br>- Jak cię znam - rzekł Geralt, trocząc juki - balladę napiszesz i tak.<br>- A pewnie. Już mam pierwsze zwrotki. W mojej balladzie syrenka poświęci się dla księcia, zmieni rybi ogon w piękne nóżki, ale okupi to utratą głosu. Książę zdradzi ją, porzuci, a wówczas ona zginie z żalu, zamieni się w morską pianę, gdy pierwsze promienie słońca...<br>- Kto uwierzy w takie bzdury?<br>- Nieważne - parsknął Jaskier. - Ballad nie pisze się po to, by w nie wierzono. Pisze się je, aby