Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
żartowała sobie "ratunku, wilki!", aż ludzie przestali reagować. Pewnego razu wilki napadły ją naprawdę. I zjadły samotną kobietę. U Janki w niedzielę na podwórku też pusto było, ani żywej duszy. Wszyscy myśleli, że odsypiają balangę - opowiada Bolesław K., zaciskając spracowane dłonie na kierownicy starego roweru.
Na podstawie zeznań świadków, policyjny rysownik sporządził portret pamięciowy mężczyzny, z którym ostatnio widziano Antoniego J.: wiek około 40 lat, wzrost 170-175 cm, szczupłej budowy ciała, wąsy, krótkie ciemne faliste włosy.
W grę wchodzą też rysopisy trzech młodych, szczupłych mężczyzn, poruszających się dwoma samochodami, granatowym Polonezem i białym Fiatem 125p, widzianych kilkakrotnie w domu Antoniego
żartowała sobie "ratunku, wilki!", aż ludzie przestali reagować. Pewnego razu wilki napadły ją naprawdę. I zjadły samotną kobietę. U Janki w niedzielę na podwórku też pusto było, ani żywej duszy. Wszyscy myśleli, że odsypiają balangę&lt;/&gt; - opowiada Bolesław K., zaciskając spracowane dłonie na kierownicy starego roweru.<br>Na podstawie zeznań świadków, policyjny rysownik sporządził portret pamięciowy mężczyzny, z którym ostatnio widziano Antoniego J.: wiek około 40 lat, wzrost 170-175 cm, szczupłej budowy ciała, wąsy, krótkie ciemne faliste włosy.<br>W grę wchodzą też rysopisy trzech młodych, szczupłych mężczyzn, poruszających się dwoma samochodami, granatowym Polonezem i białym Fiatem 125p, widzianych kilkakrotnie w domu Antoniego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego