Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
miniaturowego, niedostępnego świata. Może jeszcze jacyś zwariowani modelarze kolejowi. To symptomatyczne. Bierzemy odpowiedzialność za siebie - a i to nie zawsze - ale nie za cały świat. Czy dlatego, że jesteśmy bardziej racjonalni i nie porywamy się z siekierą na słońce?

marek@kosmos.czyli.świat
Z całkiem innego powodu, moim zdaniem. Odrzuciliśmy ryty przejścia. Każdy ma wszelkie prawa od chwili urodzin. W archaicznej religii było inaczej. Noworodek był noworodkiem, dziecko dzieckiem, wyrostek wyrostkiem, a dorosły człowiek budził szacunek i nie musiał się sprawdzać. Przedtem jednak, między każdą fazą życia, musiał przejść próbę. Przerażającą i niebezpieczną, ale dającą poczucie, że jest się gotowym do
miniaturowego, niedostępnego świata. Może jeszcze jacyś zwariowani modelarze kolejowi. To symptomatyczne. Bierzemy odpowiedzialność za siebie - a i to nie zawsze - ale nie za cały świat. Czy dlatego, że jesteśmy bardziej racjonalni i nie porywamy się z siekierą na słońce?<br><br>marek@kosmos.czyli.świat<br>Z całkiem innego powodu, moim zdaniem. Odrzuciliśmy ryty przejścia. Każdy ma wszelkie prawa od chwili urodzin. W archaicznej religii było inaczej. Noworodek był noworodkiem, dziecko dzieckiem, wyrostek wyrostkiem, a dorosły człowiek budził szacunek i nie musiał się sprawdzać. Przedtem jednak, między każdą fazą życia, musiał przejść próbę. Przerażającą i niebezpieczną, ale dającą poczucie, że jest się gotowym do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego